sobota, 28 września 2013

Pisane w pociągu Perugia-Rzym

Właśnie tak. Jednak trzy godziny to szmat czasu i trzeba go czymś zapełnić ;) Przez pierwszą część drogi towarzyszyły mi dziewczyny, które oczywiście wsiadły do pociągu w ostatniej chwili. I już mi się robiło smutno, gdy zadzwoniły pytając gdzie mają mnie szukać :)

Tak więc o 11.03 pożegnałam Perugię. I już czuję, że będzie mi jej brakować. To były piękne cztery tygodnie! Wystarczyły, żebym zdążyła zakochać się  w Umbrii, poznać fantastycznych ludzi i opanować podstawy włoskiego.

Bardzo odpoczęłam przez ten czas. Może nie zawsze był czas na spanie, wycieczki były intensywne, czy słońce nie dawało o sobie zapomnieć. Ale jest tu duży spokój. I mi się bardzo podoba. A może po prostu to ja mam ten spokój w sobie? ;) Ludzie jakby zapominają o stresie, o kłopotach. I choć one gdzieś tam rzucają cień na życie, to wszystko mówi, żeby nie żyć problemami,  a cieszyć się chwilą. Okazuje się, że w trudnych momentach można liczyć na innych. I chociaż to często tylko duchowe wsparcie, czy dobre słowo, to przecież nic tak nie podnosi na duchu jak świadomość dobrej duszyczki w pobliżu.

Zdecydowanie muszę tu jeszcze wrócić! Troszkę udało mi się zobaczyć, ale wciąż za mało i za mało. Jest jeszcze tyle miejsc, w których nie byłam! I wszystkie z pewnością są piękne!

A przede mną przygoda w Rzymie. I choć stres związany z mieszkaniem, a raczej jego brakiem, przysłania radosną perspektywę poznania nowego miasta, to gdzieś tam głęboko jest jednak pewność, że początki są trudne, a potem przecież musi być lepiej. W końcu jesteśmy we Włoszech!

Ciekawość mnie zżera na temat Rzymu. Do tej pory widziałam tylko lotnisko i dworzec kolejowy. I zdążyłam się zgubić ze dwa razy. A Rzym jako miasto jest przecież ogromny! Nie będzie już schodów na Piazza IV Novembre, gdzie co wieczór można było spotkać znajomych, nie będzie dwóch kroków do każdego miejsca w mieście. Ale będą nowe miejsca do zobaczenia! ;) A w perspektywie jeszcze Sycylia, Mediolan, Bolonia, Padowa, Wenecja i kto wie co jeszcze! Pół roku to chyba jednak za mało… ;)

i jeszcze rzut oka na miasto z nowej perspektywy

chyba najładniejsze miejsce w Perugii,  a przynajmniej najlepiej wyglądające na pocztówkach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz