piątek, 21 lutego 2014

San Giovanni Rotondo i Monte Sant'Angelo, czyli prawdziwie włoskie klimaty

Wycieczkę w te okolice zaproponowała Mia Sorella w ramach swoich odwiedzin u mnie. Zaopatrzone w bilety, tym razem autobusowe, wyruszyłyśmy na podbój nowego włoskiego regionu. W ogromnym autobusie jechało zaledwie z dziesięć osób... 

San Giovanni Rotondo okazało się być niezbyt wielkim miasteczkiem. W ciągu całego dnia zeszłyśmy całe, a najważniejsze miejsca to chyba nawet ze sto razy! :) W samo południe jeszcze można było zobaczyć jakichś ludzi, potem wszyscy znikli, a miasto ożyło dopiero wieczorem. Wtedy to główna ulica była pełna ludzi, ławki pozajmowane, a sklepy wreszcie otwarte. Podoba mi się układ tego miasta. W centrum jest większy skwerek, z drzewami, i dużą ilością ławek, główne ulice raczej szerokie a cała reszta wąziutka i urocza. Zresztą w całym mieście nie brakuje miejsca na odpoczynek, a podmuchy wiosny i cisza sprzyjają leniwym spacerom :) 

Następnego dnia o świcie łapałyśmy autobus do Monte Sant'Angelo. Nie wiedziałyśmy gdzie wysiąść, więc pojechałyśmy do samego końca, dzięki czemu mogłyśmy obejrzeć całe miasto jakby "z zewnątrz" gdyż taką trasę musiał pokonać autobus chcąc dotrzeć do centrum miasta. Było bardzo wcześnie, więc masa dzieci zmierzała do szkoły i wszystko się powoli budziło do życia. Równo o godzinie 13, wszyscy znikli by pojawić się dopiero koło 16. W końcu jak sjesta to sjesta!

To miasto bardziej przypadło mi do gustu. Ze szczytu górki rozciągają się przepiękne widoki, a miasteczko pełne jest wąskich uliczek pamiętających jeszcze czasy średniowiecza. Historia miasta jako miejsca pielgrzymkowego sięga bowiem już IV wieku, kiedy to Polska w zasadzie jeszcze zbytnio nie istniała! Na szczycie wzgórza stoi też bielutki, niewielki zamek, który zapewnia jeszcze lepsze miejsce do podziwiania widoków, ach te widoki! :) 

Problemem było tylko znalezienie przystanku powrotnego do Rzymu. Przeróżnych miejsc postoju autobusów w mieście było sporo, ale nasz miał się zatrzymać tylko w jednym miejscu. Do tego nie podpisanym... Zebrawszy różne opinie mieszkańców, doszłam do wniosku, że miejsce które udało się wypatrzyć musi być tym, gdzie zatrzyma się nasz autobus. Ale odetchnęłam z ulgą dopiero jak już przyjechał! Kierowca mówił po włosku z obcym dialektem tak że nawet "dobry wieczór" było ledwie zrozumiałe... Ale wszystko się udało, a to najważniejsze! :) 

San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo
San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo
San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo

San Giovanni Rotondo
Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo - ruch przedpołudniowy ;)

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo

Monte Sant'Angelo


Cztery języki na raz! - Bologna i Ravenna

Do Bolonii wybierałam się od dawna, a właściwie od czasu gdy dowiedziałam się, że będą tam studiowały dwie Czeszki, które poznałam na kursie w Perugii - przesympatyczne dziewczyny! Toteż ciągnęło mnie tam trochę, a możliwość dotarcia do miasta super szybkim pociągiem dodatkowo zwiększała atrakcyjność wycieczki. I się udało! To znaczy wycieczka doszła do skutku, a pociąg zasuwał w porywach do 300 km/h!!!! Trasę o długości mniej więcej 400 km pokonaliśmy w dwie godziny z kawałkiem! Ekstra!

Miasto nie zachwyciło mnie jakoś nadzwyczajnie, choć jest na swój sposób ładne. Powiedziałabym, że jest podobne do Padwy, tylko bardziej zaniedbane i brudne... Za to pogoda dopisywała! 

Od stacji kolejowej kierowałyśmy się w stronę informacji turystycznej po plan miasta, a potem po kolei wszystkie ważne punkty. Wywędrowałyśmy nawet na wzgórze, toteż było nam dane nawet zobaczyć panoramę miasta.

Z rzeczy, które mnie mocno zdziwiły były tak zwane "ex chiesa", czyli kościoły, które już nie są kościołami i został tylko znak, że tam były. Jeden został przekształcony na budynek użyteczności publicznej, a drugi był totalną ruiną. Przez dziurę w bramie można było odrobinkę zajrzeć, ale widok trochę przerażał. Szkoda kościoła...

Na następny dzień zaplanowana była wycieczka do Ravenny, miasta oddalonego o godzinę drogi pociągiem od Bolonii a słynącego z przepięknych, starożytnych mozaik z przełomu V i VI wieku. Trzeba przyznać - robią wrażenie! W Rzymie też jest wiele kościołów, których absydy są "wymozaikowane", ale to właśnie Ravenna była pierwsza i to tutaj się wszystko zaczęło. Jestem pod wrażeniem kunsztu tych prac, wyczucia estetyki, kolorów i tego, że zachowało się to do tej pory, pomimo tego, że budowle do nowych nie należą. 

Ponieważ miasteczko nie jest zbyt duże, zdążyłyśmy też wrócić do Bolonii i obejrzeć kościół, który poprzedniego dnia zastałyśmy zamknięty - świętego Dominika. A potem.... Lody!!! Dziewczyny twierdziły, że w Bolonii można dostać najlepsze lody w całych Włoszech. Takie informacje oczywiście trzeba sprawdzać! Toteż zrobiłyśmy tak zwany "research" i przyznaję, że dziewczyny się nie myliły. Lody, że tak powiem, wymiatają! Lekkie, prawdziwie owocowe/orzechowe/czy z czego jeszcze tam były zrobione i można jeść i jeść! Niestety lodziarnia ma swoją siedzibę tylko w Bolonii nad czym szczerze ubolewamy... Ja się pocieszam myślą, że nie jest tak źle, w końcu jeszcze przez dwa tygodnie mam dostęp do lodów, które może nie są najlepsze na świecie, ale klasyfikują się za raz po tamtych :D

A cztery języki na raz? Okazuje się, że jak się wszyscy postarają to Polacy rozumieją czeski a Czesi polski, a że jesteśmy we Włoszech to trzeba też używać włoskiego, a w razie problemów komunikacyjnych zostaje uniwersalny angielski - do wyboru, do koloru :D 


300 km/h !!!!

Bolonia - Giardini della Montagnola

Bolonia - Giardini della Montagnola

Bolonia - Piazza Maggiore

Bolonia - Fontana del Nettuno

Bolonia

Bolonia

Bolonia - arkady

Bolonia 

żabki

Basilica Sant'Apollinare in Classe

Basilica Sant'Apollinare in Classe

Basilica Sant'Apollinare in Classe

Basilica Sant'Apollinare in Classe

Ravenna - Basilica di Sant'Apollinare Nuovo

Ravenna - Basilica di Sant'Apollinare Nuovo

Ravenna - Basilica di Sant'Apollinare Nuovo

Ravenna - Basilica di Sant'Apollinare Nuovo

Ravenna - Battistero degli Ortodossi

Ravenna - Battistero degli Ortodossi

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Basilica di San Vitale

Ravenna - Mausoleo di Galla Placidia

Ravenna - Mausoleo di Galla Placidia

Ravenna - Basilica di San Vitale

wiosna!!! :D

Ravenna

Ravenna - Battistero Neoniano

Ravenna - Battistero Neoniano

najlepsze włoskie lody!!!! 

nasz pociąg ;)